
Niezamierzone pozbawienie życia drugiego człowieka to zawsze ogromna tragedia dla jego rodziny. Warto jednak zwrócić uwagę także na oskarżonego, który w takich sytuacjach najczęściej nie jest przestępcą. Tak naprawdę to może być każdy z nas. Sprawdzamy, jak się bronić w przypadku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Brak przewidywalności skutków zdarzenia
Art. 155 kodeksu karnego dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. Zgodnie z jego treścią, kto nieumyślnie doprowadza do śmierci człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Przepis ten znajduje zastosowanie w sytuacjach, gdy ktoś nie planował pozbawić życia drugiej osoby, ale jego zachowanie – ocenione jako nieostrożne lub nieprzemyślane – doprowadziło do tragedii.
Jedną z możliwych linii obrony przy zarzucie z art. 155 kodeksu karnego jest wykazanie braku możliwości przewidzenia skutków. Prawo karne wymaga, by sprawca miał realną możliwość zorientowania się, że jego zachowanie może doprowadzić do śmierci człowieka. Gdy okoliczności zdarzenia były wyjątkowe albo nietypowe, można argumentować, że żaden rozsądny człowiek nie przewidziałby takiego zakończenia. Przykład: kierowca przewozi pasażera, który niespodziewanie otwiera drzwi w trakcie jazdy i wypada z auta. Jeśli kierowca przestrzegał przepisów, nie jechał zbyt szybko i nie miał podstaw, by przewidzieć taki ruch pasażera, może bronić się brakiem przewidywalności skutku.
Zachowanie zgodne z zasadami ostrożności
Inną formą obrony w przypadku nieumyślnego spowodowania śmierci może być udowodnienie, że oskarżony dochował należytej staranności. W praktyce oznacza to, że działał ostrożnie i przestrzegał zasad bezpieczeństwa, a mimo to doszło do tragedii. W prawie karnym samo wystąpienie skutku nie przesądza jeszcze o winie. Przykładowo, pracownik budowlany zabezpieczył teren robót, ustawił znaki ostrzegawcze, a mimo to przechodzień zignorował je i zginął wskutek upadku materiałów. W takim przypadku adwokat może argumentować, że jego klient nie dopuścił się zaniedbania.
Wpływ osoby trzeciej na przebieg zdarzenia
W niektórych sytuacjach można obronić się przed zarzutem o nieumyślne spowodowania śmierci, wykazując, że do zgonu przyczyniła się osoba trzecia. Jeżeli działanie innej osoby było decydujące dla skutku, to odpowiedzialność karna może przenieść się na nią. Obrona może wtedy skupić się na analizie przebiegu zdarzenia i ocenie zachowania wszystkich uczestników. Załóżmy, że pielęgniarka podaje lek zgodnie z zaleceniem lekarza, który błędnie ocenił stan pacjenta. Pacjent zmarł, a pielęgniarka została oskarżona z art. 155 kk. Adwokat pielęgniarki może podnieść, że jej działanie było zgodne z obowiązującym standardem, a ona nie miała wpływu na decyzję o rodzaju terapii.
Stan wyższej konieczności
Obrona może również powołać się na działanie w stanie wyższej konieczności. Prawo karne dopuszcza taką możliwość, gdy sprawca poświęca jedno dobro, by chronić inne, bardziej wartościowe. W kontekście nieumyślnego spowodowania śmierci oznacza to, że ktoś podjął działanie, by uratować życie lub zdrowie innej osoby, ale przypadkowo doprowadził do śmierci. Przykład: ratownik medyczny wykonuje reanimację w warunkach zagrożenia i przez jego błąd dochodzi do zgonu pacjenta. Obrona może wskazywać, że ratownik działał pod presją i w dobrej wierze, próbując ocalić człowieka.
Prawo karne przewiduje kilka możliwych dróg obrony w sytuacji nieumyślnego spowodowania śmierci. Adwokat sprawdza okoliczności, takie jak: brak przewidywalności skutków, dochowanie należytej ostrożności, wpływ osób trzecich czy działanie w stanie wyższej konieczności. Każdy przypadek wymaga indywidualnej analizy, a obrona zależy od oceny okoliczności, zachowania oskarżonego i tego, czy działał on w granicach rozsądku oraz obowiązujących reguł.