Sankcja kredytu darmowego to narzędzie, z którego może skorzystać wielu konsumentów, jeśli w umowie kredytowej znajdują się błędy. Ale zanim zostanie uznana, często trzeba stoczyć prawdziwą batalię z bankiem w sądzie. Jak przebiega sprawa o SKD i ile może trwać? Wyjaśniamy.
Jak wygląda sprawa o sankcję kredytu darmowego?
Sprawa najczęściej zaczyna się od pisma do banku. Konsument zgłasza, że umowa kredytowa zawiera nieprawidłowości i żąda zastosowania sankcji kredytu darmowego. W wielu przypadkach bank odrzuca roszczenie, co otwiera drogę do postępowania sądowego.
Pozew trafia do sądu rejonowego, a konsument musi wskazać, jakie błędy znajdują się w umowie. Przykładem może być sytuacja, w której bank podał błędną kwotę odsetek od prowizji lub nie poinformował o całkowitym koszcie kredytu. To uchybienia, które mogą skutkować uznaniem sankcji kredytu darmowego. W trakcie rozprawy sąd analizuje dokumenty, często przesłuchuje strony lub świadków. W prostszych sprawach, np. przy niewielkich kredytach gotówkowych, sąd najczęściej opiera się wyłącznie na dokumentach. Jeśli umowa zawiera oczywiste błędy, wyrok może zapaść po jednej lub dwóch rozprawach, jest to jednak rzadkość…
Ile trwa proces o sankcję kredytu darmowego?
Sprawy o SKD często się ciągną, niektóre zamykają się po kilku miesiącach, inne trwają dwa lub trzy lata. Zależy to m.in. od dokumentów, które składa konsument, stanowiska banku i praktyki konkretnego sądu. Część spraw kończy się wyrokiem bez rozprawy, ale nie zawsze jest to możliwe. Jeśli są wątpliwości co do treści umowy lub sposobu naliczania kosztów, sąd może wezwać strony na rozprawę. To wydłuża postępowanie, zwłaszcza przy konieczności wyznaczenia kolejnych terminów.
W praktyce wiele spraw trwa ponad rok. Z danych KNF wynika, że w 2022 roku 60% postępowań w sprawie SKD zakończyło się wyrokiem w tym samym roku, w którym wniesiono pozew. W pozostałych 40% przypadków sąd zdecydował się na rozprawy ze względu na złożoność sytuacji. Trzeba o tym pamiętać przed złożeniem pozwu. Nawet dobrze przygotowana sprawa może zająć więcej czasu, niż się zakłada. Nie jest to jednak powód, dla którego warto rezygnować z sankcji kredytu darmowego.
Co dzieje się po wyroku w sprawie o SKD?
Gdy sąd uzna, że umowa zawierała błędy, kredyt staje się darmowy od początku. Konsument nie płaci ani odsetek, ani prowizji, ani innych kosztów – oddaje tylko tyle, ile pożyczył. Jeśli wcześniej wpłacił więcej, bank musi mu zwrócić nadwyżkę. W przypadku kredytów spłacanych przez kilka lat taka kwota może być znaczna. Zwrot obejmuje nie tylko nadpłatę, ale też ustawowe odsetki za opóźnienie. Liczy się je od momentu, w którym bank został wezwany do zapłaty. Dlatego ważne jest, by pismo z żądaniem sankcji zawierało wyraźne wezwanie i zostało wysłane za potwierdzeniem odbioru. Jeśli bank nie zapłaci dobrowolnie, można skierować sprawę do komornika. Tytuł wykonawczy w takiej sprawie to wyrok sądu z nadaną klauzulą wykonalności.
Bank może złożyć apelację, ale nie w każdej sprawie to robi. Zależy to od treści wyroku, rodzaju uchybień i dotychczasowej linii orzeczniczej. Jeśli sąd uzna, że w umowie brakuje podstawowych informacji wymaganych ustawą, bank może ocenić, że szanse na zmianę wyroku są niewielkie. W takiej sytuacji rezygnuje z apelacji i wykonuje orzeczenie, np. zwracając środki lub korygując rozliczenie kredytu.
Jeśli chcesz sprawdzić, czy Twoja umowa spełnia warunki, które uzasadniają sankcję kredytu darmowego, możesz skorzystać z pomocy osób, które miały styczność z takimi sprawami. Czasem wystarczy jedno pismo, by bank zmienił zdanie. Pamietaj że jeśli sprawa ma trafić do sądu, to dobrze przygotowany pozew może zdecydowanie zwiększyć szanse na szybki i korzystny wyrok.


