Posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych jest przestępstwem zagrożonym karą do 3 lat pozbawienia wolności, a w przypadku znacznej ilości, od roku do 10 lat. W praktyce jednak granica między posiadaniem a tzw. znoszeniem obecności narkotyków we wspólnym gospodarstwie domowym nie zawsze jest oczywista. Czy samo mieszkanie z osobą, która przechowuje niedozwolone substancje, może prowadzić do odpowiedzialności karnej?
Czym jest posiadanie narkotyków?
W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjęto, że: „posiadaniem środka odurzającego lub substancji psychotropowej w rozumieniu art. 62 ustawy z dnia 21 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz.U. Nr 179, poz. 1485 ze zm.) jest każde władanie takim środkiem lub substancją, a więc także związane z jego użyciem lub zamiarem użycia. Mówi o tym uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2011 r., I KZP 24/10 (OSNKW 2011, z. 1, poz. 2). W takim rozumieniu należy definiować władanie jako realizację co najmniej jednej z trzech czynności: mieć we władaniu, używać lub zażywać narkotyki.
Co w sytuacji, gdy współlokator posiada narkotyki?
Bez względu na stopień zażyłości emocjonalnej czy charakter relacji między osobami wspólnie zamieszkującymi jedno gospodarstwo domowe, może dojść do sytuacji, w której organy ścigania, w związku z postawieniem zarzutów dotyczących posiadania środków odurzających lub substancji psychotropowych wobec jednej z tych osób, rozważą również możliwość przypisania odpowiedzialności karnej pozostałym mieszkańcom. Często pojawia się wówczas koncepcja tzw. współudziału lub tzw. współposiadania, czyli przyjęcie założenia, że osoby dzielące wspólną przestrzeń mieszkalną mogły mieć wiedzę o niedozwolonym działaniu lub nawet współdziałać w jego realizacji.
Kiedy współlokator ponosi odpowiedzialność za posiadanie narkotyków?
Warto podkreślić, że sama obecność w mieszkaniu, w którym znaleziono substancje zabronione, nie jest automatycznie równoznaczna z odpowiedzialnością karną. Konieczne jest bowiem wykazanie, że dana osoba miała świadomość obecności tych substancji i przynajmniej godziła się na ich przechowywanie, a w niektórych przypadkach, że sama nimi dysponowała. Z drugiej strony, brak reakcji, obojętność lub tolerowanie takiego stanu rzeczy przez współlokatora mogą zostać zinterpretowane przez organy ścigania jako przesłanka do przypisania współposiadania, lub współudziału w obrocie, lub wytwarzaniu.
Posiadanie a tolerowanie – jak sądy rozumieją fizyczne władanie narkotykami?
Jednakże o posiadaniu środka odurzającego lub substancji psychotropowej na gruncie ustawy można mówić w sytuacji, gdy ktoś faktycznie (w sensie fizycznym) władał rzeczą. W zakresie osób wspólnie zamieszkujących z osobą oskarżoną o posiadanie narkotyków, z pomocą przychodzi orzecznictwo. Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi: „Stan faktyczny polegający na tym, że kiedy kilka osób połączonych ścisłymi więzami osobistymi (np. rodzinnymi) prowadzi wspólne gospodarstwo domowe i jedna z nich sprowadza (wytwarza) przedmioty, których posiadanie jest prawnie zakazane, a pozostali domownicy tolerują to bez manifestowania fizycznych aktów władania, nie wykazując przy tym woli współdecydowania o losach tych przedmiotów, nie jest posiadaniem. Posiadanie nie może być więc utożsamiane z samą tylko biernością, znoszeniem danego stanu rzeczy, bez uzewnętrznienia fizycznego władania określoną rzeczą”.
Na podstawie powyższego orzeczenia należy przyjąć, że samo współzamieszkiwanie z osobą oskarżoną o posiadanie narkotyków nie stanowi jeszcze podstawy do przypisania odpowiedzialności karnej. Odpowiedzialność ta nie może zostać rozszerzona na innych domowników tylko z uwagi na ich obecność w miejscu, gdzie znajdowały się zakazane substancje – o ile nie przejawiali oni zamiaru współposiadania ani nie dysponowali fizycznie tymi substancjami, ani też nie podejmowali decyzji co do ich dalszego losu. Innymi słowy, sama wiedza o obecności narkotyków w miejscu zamieszkania i brak działania nie są wystarczające, by uznać daną osobę za współposiadającego, jeśli nie występują wyraźne przejawy faktycznego władztwa nad tymi substancjami.
Przedstawiona powyżej argumentacja stanowiła linię obrony w sprawie prowadzonej przez mec. Bartosza Słabosza. Na jej podstawie Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu Wydział V Karny wyrokiem z dnia 28 marca 2025 r., uniewinnił oskarżonego od zarzucanego czynu posiadania znacznej ilości narkotyków.


